Dolny Śląsk Dla Uli

Czyli o tym, jak Wrocław stał się miastem krasnoludków

Autor: bakalijka@interia.pl

Opublikowane: ponad 7 lat temu

Kategorie: Podróże z dziećmi

Dawno, dawno temu we Wrocławiu zamieszkały krasnoludki.

Pierwsze skrzaty pojawiły się w mieście w 2005 roku. Sięgały do kolan, no może do połowy łydki, wykonane były z brązu. Jeden robił pranie w Odrze, drugi stał z parasolem – szpadą obok gmachu Uniwersytetu i fontanny z szermierzem, kolejne dwa do dziś pchają i ciągną, ciągną i pchają wielką kulę na ul. Świdnickiej a na Jatkach zamieszkał Rzeźnik. Czas przeszły użyty jest tu celowo, bo nie ma już Szermierza.

Figurki autorstwa Tomasza Moczka były elementem strategii marketingowej Wrocławia.


Wrocław stał się miastem krasnali w latach osiemdziesiątych XX w. w czasach trudnych i mało bajkowych. Namalowany na murze krasnal był symbolem Pomarańczowej Alternatywy – antykomunistycznego ruchu happeningowego.

A potem dzięki krasnalom do Wrocławia zaczęły przyjeżdżać dzieci.

Strategia okazała się być strzałem w dziesiątkę. Kolejne krasnoludki pojawiały się na ulicach miasta. Dziś jest ich ponad 300.

Dziś Wrocław w swojej strategii już odszedł od wizerunku krasnoludka, ale miastem krasnali w świadomości pozostanie na długo.

Miasto krasnoludków musi być miastem przyjaznym dzieciom. Atrakcji dla najmłodszych jest mnóstwo są stare, średniowieczne są zupełnie nowe. Są malutkie ukryte pomiędzy kamieniczkami, jak zwierzaki na Jatkach i są ogromne, jak Afrykarium.

Całkiem niedawno mała Ula, wraz ze swoim przyjacielem Królikiem (pluszowym, ale sympatycznym i lubiącym marchewki) zaczęła odkrywać Wrocław. Bardzo ją zafascynował. Jej mama opisuje te przygody na blogu Dolny Śląsk dla Uli, który stał się dla innych dzieci i jej rodziców przewodnikiem po mieście krasnoludków.

Mogą Cię też zainteresować:

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem