Dlaczego warto sięgnąć po KOMIKS "YE"

Wydawnictwo Mandioca to pasjonaci z krwi i kości. Książki, które wychodzą spod ich skrzydeł są starannie dobranymi publikacjami. Niezwykle uważnie śledzą to, co się wydaje się w Brazylii, Argentynie, Chile, Urugwaju. Jeśli „coś” wpadnie im w oko, sprowadzają daną pozycję do Polski. Jedną z takich nietuzinkowych lektur jest komiks „YE” autorstwa brazylijskiego artysty – Guilherme Petreca (rocznik 90), który w 2016 roku otrzymał najbardziej prestiżowe wyróżnienie dla rysowników komiksowych w Brazylii – Troféu HQ Mix.

Sam Autor już podbija świat. Polskie wydanie – obsypanego nagrodami w Brazylii autora – jest pierwszym z zagranicznych. Zaraz po naszej premierze „YE” wydadzą jedne z największych oficyn w USA i Kanadzie. A największe studio graficzne w Ameryce Pd uczyniło go swoim dyrektorem artystycznym. Ani się nie obejrzymy a gry i filmy animowane z jego nazwiskiem w końcowych napisach, zagoszczą na naszych ekranach. Bo kunsztownej sztuki nigdy dość, a „YE” to zaproszenie do świata kunsztu, kunsztu opowieści obrazkowych, powieści graficznych, komiksów, baśni.

Zastanawiałam się do kogo skierowany jest komiks i z całą pewnością uważam że nie ma on limitu wiekowego. Spodoba się zarówno dzieciom od około 9 lat, jak i dorosłym, dojrzałym miłośnikom komiksów. Powieść przyprawiona magią, metaforami, symbolami w otoczeniu piratów, wiedźm, złoczyńców i potworów ma w sobie mieszankę Małego Księcia i Harrego Pottera.

Ta poetycka opowieść o dojrzewaniu, o przechodzeniu z dzieciństwa w dorosłość z pewnością nie będzie lekturą na jeden raz! Niezwykle starannie wydana pozycja skłania do refleksji i zachęca do zgłębiania jej przekazu. Czytelnicy poznają zagadkowego bohatera który żyje spokojnie w otoczeniu rodziców. Dużo rozmyśla, a prawie nic nie mówi. Nic poza jedną sylabą, która zamieniła się w jego imię – YE. Pewnego dnia chłopiec zostaje naznaczony ciosem od króla bez barw i musi pozbyć się rany, która jest niewidzialnym, duchowym znamieniem. Na nic jednak zdadzą się pomoce starego szamana, czy zielarki z okolicznej wioski, bowiem jest tylko jedna osoba, która może pomóc odnaleźć lekarstwo. Ona też została dotknięta przez króla…

YE zabiera plakat Mirandy – starej wiedźmy, do której będzie dążył, pióro kruka który wylądował na dachu jego domu i bilet kolejowy do Esperanzy. Wyrusza o świecie. Zaczyna swą długą, usłaną przeszkodami, nowymi znajomościami i niebezpieczeństwami podróż. Podróż w której nie będzie używał słów…

Czy chłopiec pokonując żywioł ognia, lodu, stawiając czoła przeciwnościom losu dotrze do celu? Czy zrozumie że wcale nie jest niemy? Czy pozbędzie się leku, strachu, niemocy? Czy zbierze się na odwagę? Czy przemówi, dojrzeje, a w efekcie wróci do domu? Czy blizna stanie jest lekarstwem, a rany dowodem wspomnień i nauki? Czy YE będzie niepokonany? Koniecznie sięgnijcie po tę malowniczą, graficzną historię. Ta książka na długo pozostawia ślad w sercu.

Wspaniała lektura do wspólnego rodzinnego czytania, jak i samodzielnego delektowanie się obrazem. Prawdziwy rarytas dla miłośników komiksów, jak i wartościowy prezent dla tych którzy cenią kunszt i talent artystyczny młodego Petreci. 176-stronicowa, brawurowo narysowana powieść graficzna zawiera odrobinę mistycyzmu przywodzącego japońskich mistrzów animacji.  Narysowana jest delikatnie, a jednocześnie tak realnie, z zaznaczeniem ruchu i tempa akcji. Jestem oczarowana i wraz z dziećmi jeszcze nie raz będziemy sięgać do przygód YE, który zasiał w naszych głowach wiele tematów do rozmów. Polecam.