Dwanaście koncertów na jubileusz

15 urodziny Orkiestry kameralnej Camerata Mazovia w Sochaczewie

Autor: ziemiasochaczewska@gmail.com

Opublikowane: prawie 6 lat temu

Kategorie: Miasto Przyjazne Dzieciom

Od lat jest jedną z wizytówek Sochaczewa. Stale rozwija swoje umiejętności, wzbogaca repertuar, dostarcza mieszkańcom artystycznych wzruszeń. Kilkanaście dni temu dała swój jubileuszowy koncert, o którym mówiło pół miasta. Orkiestra kameralna Camerata Mazovia obchodzi w tym roku swoje 15 urodziny.

- Chcemy, żeby rok jubileuszowy był wyjątkowy – mówi Artur Komorowski, dyrygent orkiestry i jednocześnie dyrektor Sochaczewskiego Centrum Kultury. – Ta wyjątkowość ma polegać na comiesięcznych spotkaniach z publicznością. Damy 12 koncertów w różnych miejscach i z różnym repertuarem.



Zanim zaprosimy naszych czytelników na te koncerty, przypomnijmy krótko historię zespołu, który powstał w kwietniu 2004 r. Jej dyrygent przyznaje, że w pewnym sensie poprzedniczką Cameraty była orkiestra kameralna pod kierunkiem Mieczysława Nowackiego, działająca w Klubie Nauczyciela. Artur Komorowski zmienił nieco jej formułę, wzbogacił instrumentarium i repertuar, ale wielu muzyków grających u Mieczysława Nowackiego występuje z obecną orkiestrą, podobnie zresztą jak sam dyrygent, który w orkiestrze nauczycielskiej grał na kontrabasie.

W Cameracie, oprócz sekcji smyczkowej, pojawiły się instrumenty dęte i perkusyjne. Artur Komorowski mówi, że to Straussowski model orkiestry, który najpełniej realizuje jego założenia. Skład zespołu jest ruchomy i uzależniony od repertuaru, ale zawsze oscyluje między 15 a 20 osób.

Ciekawa historia wiąże się z nazwą orkiestry, która na początku nie miała nazwy.

- W 2004 r., niedługo po naszej premierze, odezwała się do mnie ówczesna senator Jolanta Popiołek, która nas słyszała, bardzo jej się podobał występ i chciała zaprosić cały zespół na koncert w Senacie – opowiada Artur Komorowski. – W mojej obecności dzwoniła więc do jakiegoś urzędnika w kancelarii Senatu albo w ministerstwie kultury, żeby ten koncert zorganizować. Jej rozmówca zapytał, jak się nazywa zespół, na co ja zrobiłem wielkie oczy i na poczekaniu wymyśliłem: Camerata Mazovia. Na to głos w słuchawce: O, to bardzo znana orkiestra!

Co prawda do występu z różnych przyczyn nie doszło, ale nazwa pozostała. I teraz rzeczywiście można by powtórzyć za rozmówcą pani senator, że to bardzo znana orkiestra. A w dodatku grająca na najwyższym muzycznym poziomie. Artur Komorowski, muzyk, aranżer, dyrygent z doświadczeniem zdobytym w polskich i zagranicznych teatrach i filharmonii cieszy się, że do składu dołączyli muzycy z Łodzi i Warszawy, którzy świetnie zgrali się z sochaczewskim filarem orkiestry.

Żeby takie zgranie osiągnąć, trzeba dużo próbować. W miesiącach bez koncertów muzycy spotykają się raz – dwa razy w tygodniu, a próby trwają po kilka godzin. Jeszcze więcej ćwiczą przed występem. Wtedy spotykają się razem lub w sekcjach nawet po dwa razy dziennie i, jak twierdzą członkowie zespołu, jest to katorżnicza praca. Nieraz pot ścieka po plecach, a ręce bolą od trzymania instrumentów.

Rekompensatą za te godziny prób są tłumy na koncertach, podczas których publiczność żywo reaguje i nagradza muzyków oklaskami na stojąco, a oni z radością bisują. Dla artystów takie chwile to prawdziwa euforia, dla nich warto ciężko pracować, poświęcać prywatny czas i ciągle się uczyć.

- Zanim publicznie ogłosiłem sposób uczczenia naszego jubileuszu, konsultowałem to z zespołem, bo występy raz w miesiącu to duża rzecz. Reakcja członków orkiestry była jednomyślna, więc już w lutym ponownie spotkamy się z publicznością – zapowiada dyrygent.



Występy będą organizowane w różnych miejscach i każdy z nich będzie miał inny temat przewodni.

Na przykład lutowy koncert karnawałowy odbędzie się w chodakowskim SCK i, jak na karnawał przystało, usłyszymy muzykę taneczną i rozrywkową. W kolejnych miesiącach będą koncerty w świątyniach, na scenie letniej SCK, a orkiestra wystąpi m.in. z repertuarem symfonicznym, sakralnym, z muzyką filmową czy patriotyczną.

Przez cały rok czeka nas więc dużo artystycznych emocji a dyrektor SCK zapowiada wiele muzycznych niespodzianek. Będzie też organizacyjna zmiana. Ostatni noworoczny koncert pokazał bowiem, że nawet duża sala w boryszewskim SCK nie jest w stanie pomieścić wszystkich, którzy chcą uczestniczyć w takim wydarzeniu.

- Choćby z powodów bezpieczeństwa musimy uporządkować tę kwestię. Wprowadzimy jednorazowe, bezpłatne  wejściówki, a w nielicznych przypadkach bilety, które będą umożliwiały wejście na salę koncertową. Będzie ich tyle, ile miejsc siedzących – mówi dyrektor Komorowski. – Mam nadzieję, że przy tylu koncertach każdy chętny choć raz zasiądzie na widowni. Serdecznie do tego zachęcamy.

Jolanta Sosnowska

Mogą Cię też zainteresować:

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem